Jak
w łatwy i szybki sposób odmienić swoją fryzurę? Wcale nie trzeba
iść do fryzjera ani farbować włosów – wystarczy odpowiednie
upięcie. Z pomocą moim cienkim i gładkim włosom przyszły klamry
Linziclip,
które zdecydowanie uważam za odkrycie roku!
Mam wyjątkowo cieknie włosy, które mocno odkształcają się po użyciu gumki, dlatego jak już zrobię sobie kucyka, muszę mieć go przez cały dzień, bo włosy są powywijane. Jedynym rozwiązaniem były dla mnie małe żabki, bo zwykłe spinki zazwyczaj zsuwały mi się z włosów albo miały zbyt szerokie „ząbki” i połowa kosmyków wypadała.
Mam wyjątkowo cieknie włosy, które mocno odkształcają się po użyciu gumki, dlatego jak już zrobię sobie kucyka, muszę mieć go przez cały dzień, bo włosy są powywijane. Jedynym rozwiązaniem były dla mnie małe żabki, bo zwykłe spinki zazwyczaj zsuwały mi się z włosów albo miały zbyt szerokie „ząbki” i połowa kosmyków wypadała.
W
ramach
współpracy z hurtownią kosmetyczną DML otrzymałam do testowania
klamry do włosów angielskiej
firmy
Linziclip, dzięki
którym na nowo polubiłam upinanie włosów.
Co
jest takiego w tych
spinkach,
że
tak
je
polubiłam? Są mocne, nie zsuwają się z włosów i co
najważniejsze, po ich zdjęciu włosy od
razu wracają
do poprzedniej formy. To
co jeszcze mi się podoba, to ich uniwersalność i
klasyczny wygląd, dzięki czemu doskonale
nadają się zarówno do szybkich upięć, jak i eleganckich fryzur.
Sama
często
używam ich w pracy – upięte włosy wyglądają o niebo lepiej niż
zwykły kucyk.
Spinki
są dostępne na polskim rynku w 3 rozmiarach (maxi, midi i mini) w
kilkunastu
wzorach i kolorach, z których na pewno dobierzecie coś
odpowiedniego na każdą okazję. Zachęcam
Was do odwiedzenia strony producenta, gdzie możecie zobaczyć
poszczególne modele spinek i propozycje upięć, które naprawdę
robią wrażenie.
Można
je kupić w stacjonarnych drogeriach i sklepach internetowych w dość
przystępnych cenach – małe za ok 9 zł - 10 zł (3 lub 4 szt.),
większe za ok 13 zł - 15 zł (1 szt).
Klamry
są wykonane z dobrej jakości tworzywa, są mocne i odporne na
uszkodzenia (kilka razy zdarzyło mi się je upuścić i nadal są
całe). Sprężyny działają płynnie, a półokrągły kształt
klamer sprawia, że dobrze trzymają się włosów, dopasowują do
fryzury nie drapiąc przy tym skóry głowy. W porównaniu z innymi
spinkami, których używałam są dużo bardziej solidne.
Klamry
Linziclip to mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o układanie
włosów – mocne spinki, które w szybki, prosty i delikatny sposób
pomagają mi stworzyć idealną fryzurę, bez obawy o odkształcenie
włosów! Bardzo cieszę się z tego testowania, bo sama pewnie bym
ich nie odkryła.
Jeśli
taka jak ja macie problem z cienkimi, opornymi na stylizacje włosami,
lubicie eksperymentować z upięciami lub po prostu szukacie
niebanalnej (i taniej) ozdoby do włosów - koniecznie wypróbujcie
te klamry i sami przekonajcie się jakie są fajne!
Znacie
te klamry? Jestem ciekawa Waszej opinii.
MT
Nie skorzystam bo zdecydowanie wolę chodzić w rozpuszczobnych włosach :D Jakoś nie podobam się sobie w związanych - ewentualnie "rozczochrany" kok akceptuję :)
OdpowiedzUsuńMam kręcone włosy, choć zawsze marzyłam o prostych. Używam prostownicy, ale czasami czas prostowania dochodzi do 50 minut. Kiedy mam zawieźć córki do szkoły na 7.30 nawet sobie nie wyobrażam, by wstawać dodatkową godzinę wcześniej, by umyć i wyprostować włosy. Dlatego przeważnie je po prostu zwijam w ślimaka i spinam na sybko, więc gadzety, które prezentujesz nie są mi obce.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, efektowne :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł, może kiedyś skorzystam. Jednak wolę gumki do włosów.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wygląda i nawet ładniej niż zwykłe spinki ;)
OdpowiedzUsuńWiele razy takie klamry uratowały mi życie :) naprawdę bardzo je lubię.
OdpowiedzUsuńO tych klamrach robi się coraz glośniej ale ja jednak wolę tradycyjne gumki do włosów :))
OdpowiedzUsuńJa również je bardzo polubiłam, nie tylko dobrze trzymają włosy, ale również pięknie się prezentują.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
bardzo fajne klamy, muszę sobie takie kupić
OdpowiedzUsuńRównież mam te spinki i jestem zachwycona! Co prawda mam bardzo grube włosy, więc o spięciu całości mogę pomarzyć. Ale do upięcia części, tak aby nic się nie plątało i wpadało do oczu sprawdzają się świetnie.
OdpowiedzUsuńMam raczej cienkie włosy więc takie spinki są chyba dla mnie stworzone. Wydaje mi się jednak, że są mało praktyczne. Muszę o nich jeszcze poczytać 😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele dobrego, ale rzadko upinam włosy więc raczej zostaję przy tradycyjnych gumkach od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńMam dość gęste włosy, więc jeszcze z nich nie skorzystam, ale spinki super, fajnie że ktoś pomyślał o ludziach z cienkimi włosami.
OdpowiedzUsuńNo niestety dla mnie zupełnie są takie nie sprawdzają :(
OdpowiedzUsuńJest to bardzo ciekawy i dla mnie nowy patent. Na pewno dzięki nim można lepiej i inaczej upinać włosy. Bardzo mnie zaciekawiły.
OdpowiedzUsuńFajne te klamerki, ale ja mam zbyt cienke włosy. Mojej córce napewno by się spodobały i dużo lepiej trzymały na włosach. Kaja ma długie i gęste włosy.
OdpowiedzUsuńNie używam klamer, ale wyglądają dość solidnie ;)
OdpowiedzUsuńJa cały czas biegam w rozpuszczonych, nawet nie związuję często włosów, ale produkt wydaję się być dobry :)
OdpowiedzUsuńMam je i bardzo się z nimi polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMama cienkie i długie włosy, które są dość niesforne. Tego rodzaju klamerki mi się przydadzą:)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to dziwnie wygląda. Ja sie nie skuszę na ten produkt.
OdpowiedzUsuńNiestety nie używam spinek.
OdpowiedzUsuńNie używam czegoś takiego do włosów, bo cenię sobie wygodę, a z takimi upięciami, zawsze mi coś wyszło, przestawiło się :D
OdpowiedzUsuń