"Niedaleko pada trup od denata" Iwony Banach, to książka, po którą sięgnęłam trochę z ciekawości, a trochę z chęci (i potrzeby) odskoczni od krwawych thrillerów. I chociaż nie obyło się bez tytułowego trupa i denata, to na prawdę nie raz podczas czytania uśmiałam się do łez.
W małym miasteczku, w tajemniczych okolicznościach ktoś morduje dwoje pisarzy ... Pełno tu folkloru takiego "małego miasteczka", przerysowanych postaci i zaskakujących wątków. A jaki był motyw mordercy? Odpowiedź na to pytanie może Was zaskoczyć!
Lubię czarny, trochę specyficzny humor, dlatego lektura tej książki
sprawiła mi dużo radości.
Chociaż momentami mocno przerysowani bohaterowie irytowali
mnie swoim zachowaniem, to zwroty akcji i coraz to dziwniejsze pomysły
autorki doskonale to rekompensowały.
"Niedaleko pada trup od denata" czyta się bardzo szybko, człowiek wkręca się w ten klimat i ... ciężko przerwać. Zwłaszcza, że nie tak łatwo zgadnąć kto jest mordercą.
Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na małą odskocznię i chcą sobie trochę poprawić humor. Muszę przyznać, że świetnie mi się tą historię czytało.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Dragon.
MT
Ciekawy tytuł ...
OdpowiedzUsuńNa tym blogu na pewno zostanie. Niektóre artykuły są mega ciekawie.
OdpowiedzUsuń