piątek, 15 grudnia 2017

Zaparzacz do herbaty - u mnie to działa

Herbata jest jednym z najpopularniejszych napojów na świecie. U mnie w domu również jest obecna, z powodzeniem wyprzedza kawę i słodkie napoje. Zawsze żartuję, że moim największym małżeńskim sukcesem było zarażenie męża miłością do herbaty. Prawda jest jednak taka, że pokazałam mu tylko jak ją parzyć, żeby była smaczna.
Dziś, przy okazji międzynarodowego dnia herbaty, przygotowałam małe porównanie zaparzaczy, których miałam okazję używać. Gotowi?



Niezależnie od rodzaju herbaty, warto postawić na jej klasyczną, czyli liściastą formę i parzyć ją przy użyciu zaparzacza. Nie każdy ma tego świadomość, ale herbata parzona zbyt długo (czyli zalana bezpośrednio w kubku) robi się gorzka i traci swój właściwy smak. Oczywiście ważne są też odpowiednia temperatura wody i czas parzenia, ale wierzcie mi zaparzacz znacznie ułatwia sprawę.



Zaparzacz to absolutny niezbędnik każdego herbaciarza. Sama wypróbowałam już wiele rodzajów i mam swoje ulubione (także w zależności od rodzaju herbaty). Co ważne żaden nie kosztował więcej niż 10 zł więc jeśli szukacie prezentu dla kogoś kto lubi herbatę zaparzacz będzie doskonałym dodatkiem.



W swojej kolekcji mam różne, zobaczcie sami, co sprawdza się u mnie.

Mój najstarszy i najbardziej uniwersalny „model” zaparzacza – kula, cena – ok 9 zł/szt. Do kupienia w każdym markecie oraz w większości sklepów online (sklep producenta na allegro).




Mam kilka zaparzaczy kul i ogólnie jestem z nich zadowolona. Ich największą zaletą jest możliwość zakrycia kubka z parzoną herbata, czy ziołami. Mają dużą pojemność, bez problemu zmieścimy w nich każdy rodzaj liści wraz z dodatkami. Używam ich głównie do parzenia ziół i mieszanek herbat z suszonymi owocami. Zamknięcie jest mocne i o ile zakręcimy je prawidłowo nie ma mowy o przypadkowym odkręceniu się podczas parzenia. 




Mój najnowszy nabytek i jak na razie ulubiony zaparzacz - łyżeczka, cena – 9 zł/szt. Do kupienia np. TUTAJ (przynajmniej ja mam z tego sklepu).




Co w nim takiego niezwykłego? Przede wszystkim kształt i tworzywo z jakiego jest wykonany. Zaparzacz jest twardy, dzięki czemu nie potrzebujemy już łyżeczki (dla mnie to bardzo duży plus, ponieważ nie słodzę herbaty, więc standardowo zapominam o łyżeczce). 



W otworze mieści się odpowiednia ilość liści do podwójnego parzenia (ja używam go głównie do zielonej herbaty). Plusem jest też dość mocne zamknięcie "na wcisk", które na pewno samo się nie otworzy.



Silikonowe zaparzacze – mam ich kilka, ale używam głównie dla gości. Nie przepadam za nimi do codziennego parzenia ze względu na niezbyt wygodne wkładanie i wyjmowanie liści, więc traktuje je bardziej jako fajny dodatek na spotkania przy herbacie. Dziurki są dość duże, więc nadają się raczej do pełnych, grubych liści.




Te które widzicie na zdjęciach dostałam w prezencie – truskawkę w ramach kampanii ambasadorskiej LPM (o której możecie przeczytać na blogu), a „herbatki” przy okazji jakiegoś mikołaja. Obydwa modele możecie jednak kupić TUTAJ. 





Zaparzacze silikonowe wyglądają bardzo efektownie i są zrobione z przyjemnego w dotyku materiału ale jak dla mnie to mało praktyczne rozwiązanie do codziennego stosowania.



Jednorazowe torebeczki do zaparzania – dostałam je w gratisie przy zakupie herbaty, ale podobne możecie kupić np. na allegro.




Używałam ich kilka razy do zaparzenia herbaty w dzbanku, poza tym głównie służą mi do parzenia ziół. Moim zdaniem to średnie rozwiązanie na co dzień do parzenia herbaty, ale bardzo wygodne. Świetnie nadają się na pojedyncze parzenie, po którym wyrzucamy liście wraz z papierowym woreczkiem. Raczej dla osób, które sporadycznie piją własne mieszanki, niż dla zapalonych herbaciarzy. 





Mam nadzieję, że zachęciłam Was do korzystania z zaparzaczy i eksperymentowania z własnymi mieszankami ziół i herbat. Jeśli macie jakieś swoje autorskie pomysły na idealną herbatę to podzielcie się nimi w komentarzu.





A jeśli jeszcze szukacie inspiracji na gwiazdkowe (i nie tylko) prezenty, w sklepie garneczki.pl właśnie ruszyły świąteczne wyprzedaże, a w sklepie prfct.eu jest promocja na moje ulubione zaparzacze - 4 "łyżeczki" opakowane w ozdobne pudełeczko można teraz kupić za 30 zł. Polecam! 



MT

34 komentarze:

  1. Ja nie używam zaparzaczy - ale ta truskawka jest tak urocza, że może się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam taki wynalazek na półce ze swoimi herbatami, ale póki co nie doczekał się wypróbowania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam taki najzwyklejszy i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja stosuje kubeczki z zaparzaczem, jakoś się sprawdzają:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ich specjalnie nie lubię, ale jeśli u Ciebie się sprawdzają to super!

      Usuń
  5. Ja mam duzy szklany dzban z wkladem w ksztalcie kielicha - idealne rozwiazanie dla lisciastej herbaty. Latwo sie do myje. Polecam tez takie nowinki����

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co parze sobie po kubeczku, ale to świetne rozwiązanie jeśli potrzebujemy większej ilości herbaty

      Usuń
  6. Uwielbiamy cała rodzina pić takie naturalne herbatki :) w taki zaparzacz muszę się zaopatrzyć 😊😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię herbaty ale nie przypuszczałam, że jest tyle rodzajów zaparzaczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co mam ja to jedynie kropelka w oceanie zaparzaczy ;)

      Usuń
  8. Truskawka i woreczek najlepsze, chociaż jak dla mnie to za dużo zachodu z przesypywaniem herbaty do zaparzacza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie hitem jest ostatnio zaparzacz w kształcie sitka, które wchodzi głęboko do kubka. Używam tylko metalowe, plastikowi w herbacie mówię stanowcze nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś takie sitko, ale często mi się samo otwierało i z niego zrezygnowałam. Może przy okazji zakupów dam mu drugą szansę :)

      Usuń
  10. Mam całą kolekcję dzbanuszkow i ceramicznych zaparzaczy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zwykle pije herbatę w torebkach. Do tej pory inne herbaty mi nie smakowały, ale może robiłam to źle? To bardzo prawdopodobne :) Te zaparzacze wyglądają wspaniale, może się w końcu skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie spróbuj prawdziwej, liściastej herbaty - dobrze zaparzona smakuje wspaniale! :)

      Usuń
  12. Świetne są takie zaparzacze chociaż ja mało kiedy z nich korzystam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam herbaty w różnej postaci! Z tymi sypanymi jest więcej zabawy, bo trzeba samemu parzyć i w jakiś sposób pozbyć się fusów:) Super, że w dzisiejszych czasach już nie musimy się tym martwic. W domu mam zaparzacz w kształcie truskawki i sobie bardzo chwalę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ten zaparzacz w kształcie metalowej bomby ale praktycznie w ogóle go nie używać odkąd mam dzbanek z sitkiem... Niestety jeden kubek to mało dla mnie, więc od razu zaparzam porządną dawkę herbatki, potem tylko dolewam wody i heja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzbanek to super sprawa jeśli pijemy dużo herbaty :)

      Usuń
  15. Używam zaparzaczy, jakoś ta herbata z tytki (torebki) smakuje sianem, a ta z liściochów to jest smak!

    OdpowiedzUsuń
  16. To ja chyba coś pechowo trafiłam. Zamówiłam na stronie Rosegal i po jednej herbatce się odkształcił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zaparzacze (oraz inne produkty, które mają kontakt z żywnością i ciepłą wodą) warto kupować w Polce - przynajmniej mamy pewność, że przeszły jakiekolwiek testy jakości. :) Polecam te, które ja mam - są tanie i świetnie się sprawdzają!

      Usuń
  17. Dla moich dzieci prawdziwą rewelacją zawsze jest gorąca czekolada. Kupiłam im na święta voucher na profesjonalną degustację. Mam nadzieję, że ich zauroczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za zakup vouchera i prosimy o relację zarówno z wręczenia prezentu jak i jego realizacji. Życzymy dobrej zabawy i mamy nadzieję do zobaczenia :).

      Usuń
  18. Jakoś nie mogę się przekonać do tych zaparzaczy. Herbata dziwnie po nich smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam zaparzacz w kształcie cytrynki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie używałam zaparzaczy do herbaty ale wyglądają tak fajnie, że chętnie bym kupiła taki w kształcie truskawki

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie to w ogóle nie działą i ja tego nie używam. Poza tym bardzo ciekawy jest to blog.

    OdpowiedzUsuń
  23. Właściwy sposób parzenia ma bardzo duże znaczenie dla walorów smakowych herbaty. Ja jeszcze zwracam uwagę na to jak taka herbata jest podana, a bardziej w czym. Przydałyby mi się właśnie szklanki i dzbanek do herbaty na przykład z https://duka.com/pl/jedzenie-i-serwowanie-potraw/kawa-i-herbata . Ciekawy wybór tam mają.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za odwiedzenie mojego bloga i chęć zostawienia komentarza, mam nadzieję, że zmotywuje mnie on do dalszego rozwijania mojej pasji ❤